Kryzys gospodarczy i ekonomiczny, z jakim świat borykał się w latach 2008 i 2009, zdaniem specjalistów Polska przeszła obronną ręką. Ekonomiści obawiali się wówczas, że dojdzie do znacznego odpływu kapitału z naszego regionu. Tymczasem nasz kraj, jako jeden z nielicznych w Europie, mógł pochwalić się całkiem dobrymi wynikami ekonomicznymi. Dziś, coraz częściej słyszymy o wzroście gospodarczym, a ekonomiści uspokajają, że sytuacja Polski na tle innych krajów europejskich jest naprawdę stabilna. Śledząc aktualne wydarzenia w Grecji, Portugalii, we Włoszech i w USA trzeba przyznać, że rzeczywiście Polska ma się całkiem dobrze. Niemniej jednak branża tekstyliów reklamowych wciąż zmaga się z problemem cen, dostaw z Azji i głębokimi spadkami na rynkach surowców. I jak twierdzą eksperci z naszej branży, wartość usług typu druk czy haft jest stanowczo za niska. „Żeby nie stracić Klienta i zdobyć zlecenie jesteśmy w stanie zrobić naprawdę wiele” powiedział mi jeden z w ystawców t egorocznych targów Texprocess we Frankfurcie nad Menem.
Mówi się, że kryzys często niesie ze sobą pozytywne skutki regulacji i umocnienia rynku. Jednak w przypadku branży zdobienia tekstyliów chyba tak nie jest. Każda firma chcąc „przetrwać kryzys” i utrzymać się za wszelką cenę na rynku ustaliła swoje indywidualne, często bardzo zaniżone kursy i jak widać większości z nich się udało. Pozostał jednak problem zaplecza finansowego, a co za tym idzie – brak środków na rozwój innowacyjnych produktów. A tego właśnie teraz najbardziej potrzebuje nasz rynek. Miejmy nadzieję, że już wkrótce sytuacja ustabilizuje się, i na rynku zaczną panować zdrowe stosunki i uczciwe ceny.